Przejdź do głównej zawartości

Czekoladki a la bounty

Witajcie!
Odkąd pamiętam uwielbiałam czekoladę i wyroby z czekolady, zarówno jeść jak i robić. Czekoladki są jednym z najprzyjemniejszych sposobów na jedzenie czekolady, bo nigdy nie wiesz co kryje się w środku... Pamiętacie, kiedy, jako dzieci, dostaliście pudełko czekoladek i zawsze było zagadką na co się trafi? 
Cóż, tym razem, wiem co jest w środku, ale wciąż jest to bardzo przyjemne, zwłaszcza, że takie własnoręcznie robione czekoladki to świetny prezent dla kogoś bliskiego! Wystarczy dodać ulubione nadzienie, papilotki i pudełko. Wykonanie czekoladek nie zajmuje zbyt wiele czasu i jest dziecinnie proste!
Czekoladki wychodzą bardzo ładne, błyszczące, można je ozdobić wiórkami kokosowymi, ale dla mnie było to zbędne.
Są trochę mniej słodkie niż oryginalny baton, ale jeśli lubicie bardziej słodkie, cukru można dodać.

Składniki:
Tabliczka gorzkiej czekolady
3-4 łyżeczki oleju kokosowego
8-10 łyżek wiórków kokosoych
2 łyżeczki mleka kokosowego w proszku
Ewentualnie cukier do smaku

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej z 2 łyżeczkami oleju kokosowego. Wiórki kokosowe wymieszać z mlekiem w proszku, pozostałym olejem kokosowym i drobnym cukrem lub cukrem pudrem, tak, żeby miały konsystencję mokrego piasku(ilość oleju zależy od rodzaju wiórków, jedne są bardziej zmielone, inne mniej, generalnie nadzienie powinno zlepiać się w grudki, ale nie lepić do dłoni). 
Foremki silikonowe o dowolnym kształcie posmarować czekoladą za pomocą pędzelka silikonowego lub łyżeczki(trzeba pamiętać o bokach!), włożyć do lodówki na 5-10 minut, żeby czekolada stwardniała. Po wyjęciu z lodówki nałożyć nadzienie i pokryć warstwą czekolady, tak żeby powstał spód. Musi być on nieco grubszy niż ścianki, żeby czekoladka się nie rozpadła. Ponownie włożyć foremki do lodówki na około godzinę. Jeśli chcemy zrobić więcej czekoladek, a mamy tylko jedną foremkę czekoladki można wyjąć z formy już po 15 minutach, ale wtedy trzeba uważać i upewnić się, że czekolada jest na tyle twarda, że się nie rozpada. Czekoladki można przechowywać w lodówce do tygodnia czasu, w temperaturze pokojowej po kilku godzinach mogą się rozpuszczać.
Swoje foremki kupiłam w biedronce, na jakiejś wyprzedaży. Zazwyczaj są to foremki stricte przeznaczone do czekoladek albo do lodu.


P.S. Na święta, pod choinkę od kilku lat wykonuje takie czekoladki dla moich bliskich, kilka rodzajów dla każdego, spersonalizowane smaki, złote lub srebrne papilotki, wtedy ozdabiam je wiórkami z czekolady, suszonymi lub liofilizowanymi owocami, pakuję w ozdobne pudełeczka. To świetny prezent dla bliskich, przyjaciół, można ich przy okazji przekonać, że nie potrzeba mleka czy masła, żeby zrobić takie pyszności :)  

A Wy lubicie własnoręcznie zrobione prezenty? Dajecie czasem takie? Myślicie, że warto w taki sposób pokazywać innym, że kuchnia roślinna nie jest ani nudna ani niesmaczna?

Smacznego!

Komentarze

  1. W tym roku chciałam zrobić takie czekoladki! Pokażesz jak wyglądają zapakowane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, ale to dopiero przed świętami, bo wtedy będę robić takie, które nie zostaną od razu zjedzone :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wegański boczek

Witajcie! To mój pierwszy post na pierwszym blogu, więc wybaczcie jeśli jeszcze nie wszystko jest idealnie :) Zapraszam :) Zanim jednak przewiniecie dalej, zgaduj zgadula, z czego jest boczek? :) Przepis jest dość kontrowersyjny, zwłaszcza dla mięsożerców, bo jak my, weganie, śmiemy podrabiać mięso skoro decydujemy się go nie jeść?! Ano śmiemy, a nawet chcemy. Ja bekon zrobiłam ponieważ w Polsce ogólnie takie rzeczy są wciąż dość ciężko dostępne, a chciałam żeby moja kiedyś twarda i mięsożerna połówka spróbowała. Oczywiście nie zgadł co to jest :) Składniki: Bakłażan Olej Sól Przyprawy (ja użyłam mieszanki Kamisa z serii Grill Mates Kurczak Smoky Texan i papryki wędzonej, ale zamiast tej mieszanki można dodać ulubiony zestaw plus papryka wędzona i sól wędzona albo jeśli ktoś posiada to aromat dymu wędzarniczego) Bakłażana trzeba pokroić w cienkie plasterki, najlepiej zrobić to obieraczką odkrawając jeden plaster samej skórki(jest zbyt gorzka, żeby jej u

Wegeńska wołowina/kaczka w azjatyckim stylu (jak u "chińczyka", czyli tofu dla początkujących)

Witajcie! Kto z Was zastanawiał się jaki jest fenomen azjatyckich barów i tego niezwykłego smaku tofu, w którym ani trochę nie czuć charakterystycznego posmaku soi? Ja zastanawiałam się całkiem długo, razem z P., który w końcu podrobił smak, tyle, że nie tofu, a... wołowiny lub kaczki, w zależności od przypraw. Kiedy jadłam to pierwszy raz to dosłownie, odebrało mi mowę. Danie jest fenomenalne, pełne smaku i co dla mnie ważne, w ogóle nie czuć w nim tofu! Dla początkujących to idealne, bo chyba każdemu na początku wegańskiej czy wegetariańskiej drogi nieco przeszkadzał posmak tofu. Jeśli należycie do tej grupy, nie martwcie się, przyzwyczaicie się i po pewnym czasie przestaniecie go wyczuwać albo nie będzie Wam już przeszkadzał. Koniecznie spróbujcie!  Jeśli jesteście fanami mięsnych smaków, ale nie lubicie za bardzo kombinować na przykład z glutenem, lubicie proste, szybkie przepisy to to coś dla Was.  Składniki: Kostka tofu (180 lub 200 gram, ja użyłam tofu bio Polsoi)

Kotlet schabowy (seitan)

Witajcie! Dzisiaj przedstawiam Wam zdecydowaną gwiazdę w tradycyjnej kuchni polskiej, mianowicie pysznego, soczystego schabowego w chrupiącej panierce! Seitan czy w ogóle gluten to wciąż produkt mało "oswojony". Niektórzy myślą, że robi się go długo, że jest skomplikowany, ale tak naprawdę wszystko to tylko mity. Owszem samo przygotowanie go trochę trwa, ale to głównie czekanie, samej roboty jest przy nim tyle co przy prostszym cieście. Wystarczy wymieszać, ugotować, ostudzić i można smażyć! Sam seitan jest w swojej strukturze i smaku dość podobny do mięsa, jeśli nieco bardziej "gąbczasty", ale dzięki odpowiedniemu przygotowaniu jest to w zasadzie niewyczuwalne i schabowe naprawdę smakują jak schabowe. Do tego można zrobić nawet ogromnego schaba na cały talerz! Składniki: Szklanka glutenu(jeśli nie mamy samego glutenu to mniej więcej 700 g mąki pszennej) 2 cebule 1 ząbek czosnku 2 łyżeczki tahiny 1 łyżka pasty miso(można pominąć) Bulion warzyw