Witajcie!
Dzisiaj chce Wam przedstawić przepis dość kontrowersyjny, bo jakim prawem weganie nazywają bezmięsny produkt tak, jak mięsny, przecież nie jemy mięsa, więc po co nam produkty je udające? Do znudzenia można powtarzać, że nie wszyscy weganie są weganami, bo nie smakowało im mięso, część wegan to, że tak powiem, weganie moralni, którzy nie zgadzają się na zabijanie zwierząt, ale za samym smakiem mięsa tęsknią. Druga sprawa, czemu bezmięsny produkt nazywam szynką czy salami? Dlatego, że oczywiście mogłabym napisać "wegański produkt udający smakiem i wyglądem produkt mięsny zwany szynką", tylko po co, skoro można krócej- wegańską szynką? Długo też zastanawiałam się czy dodawać ten przepis, domyślam się, że spotkać się on może z falą krytyki, ale z drugiej strony, jeśli na półkach sklepowych są substytuty szynek i tworzone są nowe smaki, to dlaczego by nie zrobić takiej domowej wędliny, w której wiemy co jest? Jest to też idealny przepis dla osób unikających soi i glutenu.
Sama szynka jest super do kanapek, nie nadaje się natomiast do obróbki cieplnej, ponieważ się rozpuszcza, przepis na taką, która się nie rozpuszcza i jest idealna do pizzy czy zapiekanek też będzie, ale to bardziej kiełbasa, a ten dzisiejszy to typowa szynka, coś na wzór tych dostępnych na sklepowych półkach, tylko zdrowsza i koniec końców tańsza, bo kawałek około 15-20 cm o średnicy wysokiej szklanki to koszt od 5-6 do 10 zł (zależnie od ceny nerkowców, bo tutaj przedział cenowy bywa ogromny). Jeśli chodzi o smak, ja wybrałam smak salami paprykowego, bo taki najbardziej lubi mój partner, ale możecie dodać dowolne przyprawy i stworzyć Wasz ulubiony smak szynki. Jeśli nie chce Wam się kombinować z mieszaniem przypraw możecie skorzystać z jakiś gotowych, typu do kurczaka, do szynki, kaczki itp.
Składniki:
Szklanka namoczonych przez przynajmniej 8 godzin nerkowców
3/4 puszki dowolnej fasoli
Ćwiartka ugotowanego buraka(lub więcej jeśli zależy Wam na mocniejszym kolorze)
Przyprawy(ja użyłam soli, pieprzu, pół łyżeczki papryki wędzonej, pół łyżeczki zwykłej papryki słodkiej, 1/4 łyżeczki kardamonu, po pół łyżeczki cebuli i czosnku w proszku)
Szklanka wody
2-3 łyżeczki agaru
Orzechy, buraka, przyprawy i połowę wody zmiksować. Fasolę rozgnieść niedokładnie widelcem, część można zmiksować, ale niekoniecznie, fasola w masie da efekt "tłuszczu". Wymieszać pozostałą część wody z agarem, podgrzewać około 10 minut aż masa zgęstnieje. Jeśli chodzi o ilość agaru, jeśli wolicie luźniejszą konsystencję szynki(jak salceson) dodajcie dwie łyżeczki, jeśli wolicie bardziej zwartą(jak na przykład salami) dodajcie trzy łyżeczki, ja dodałam dwie. Zgęstniały agar dodać do masy w blenderze i dokładnie zmiksować. Dodać fasolę i wymieszać, już nie miksować. Jako foremki najlepiej użyć wysmarowanej olejem szklanki, masa szybko zastyga po włożeniu do lodówki, wtedy można ją wyciągnąć z foremki. Szynkę można przechowywać w lodówce około tygodnia.
Smacznego!
P.S. Nie zapomniałam o przepisie na ser dojrzewający, ale z racji tego, że w moim mieszkaniu jest dość wilgotno musiałam wydłużyć czas dojrzewania żeby ser był jak najlepszy, dlatego przepis ukaże się jutro. Serdecznie przepraszam za opóźnienia, ale wcześniej nie byłam zadowolona z jego smaku, a chciałabym żeby także Wam ser smakował, bo jest banalnie prosty, samo przygotowanie to dosłownie 2 minuty, czekanie aż "dojrzeje" trwa najdłużej. Tak czy siak, na przepis zapraszam już jutro :)
Półkach*
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, poprawione, nie mam pojęcia jak się wkradł ten błąd :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZajebiście dzięki za ten przepis, zaraz poszukam przepisu na ser i będę czekał na przepis na salami co to można je obrabiać termicznie. Sam należę do tych moralnych wegan tęskniących za smakiem mięsa i bardzo się cieszę że pojawiają się przepisy jak zrobić roślinne mięso przypominające to prawdziwe (sklepowe wege kiełbasy są naprawdę cholernie drogie) Wielkie dzięki! i brawo za odwagę! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za taki miły komentarz :) Przepisów a la mięsnych będzie więcej(mój partner też cały czas tęskni za smakiem mięsa, więc on wszystko testuje), także mam nadzieję, że znajdziesz tu jeszcze coś dla siebie w najbliższym czasie :)Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWyglada "paskudnie" czyli jak kielbasa szynkowa. Czyli gratuluje efektu i pomyslowosci! A czy smak ma podobny? Ps. Za smakiem miesa zazwyczaj teskni sie na poczatku, pozniej, nie moze sie na nie patrzec. I taka mnie przy okazji naszla refleksja: naprawde nie wiem jak misozercow moze pociagac taki widok...
OdpowiedzUsuńSmakuje jak salami chyba najbardziej, robiłam tak, co ja sama nigdy szynki, mortadeli i tym podobnych nie lubiłam, a ta jednak jest smaczna, zwłaszcza z musztardą/majonezem/keczupem smakuje jak szynka tylko jakby bez smaku samego mięsa. A jeśli chodzi o smak mięsa i tęsknotę za nim, niektórzy przez cały czas tęsknią za tym smakiem(mój partner), ale też samo to, że można kupić wegańskie szynki, tzn. musi być na nie popyt, więc dlaczego by nie zrobić ich w domu :)
UsuńRozumiem. Niektore wedliny sa naprawde smaczne. Ja najbardziej lubilam sucha szynke dojrzewajaca, salami rowniez... Tylko tych szynkowych, krakowskich, podwawelskich nie. Mnienajbardziej brakuje lososia... :( Ale jego smaku chyba nie da sie odtworzyc. Normalnie za lososiem, moglabym nosic zalobe... :( Jak wymyslisz cos o smaku lososia, zaczne sie do Ciebie modlic :D
UsuńMinaretta, a znasz przepis na łososia z marchewki pieczonej? To jest petarda, ja też najbardziej za tym tęskniłam, a wersja z marchewki jest naprawdę wypasiona i polecam Ci ogromnie!
Usuńzrobiłam!:) ja, któa nie cierpie gotowac! :) wyszła - mozę mogla by byc gestsza ale jest ok - dałabym na drugi raz wiecej przypraw bo ma delikatny smak - najwazniejsze ze wyszla i ją zjadam:)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę! A co do gęstości, ja u siebie zauważyłam, że mimo, że cały czas kupuje agar jednej firmy to różne partie różnie żelują, więc to też może być kwestia tego, choć nie wiem jak to możliwe :)
Usuńa mi się kompletnie nie ścięła, mimo dodania trzech kopiastych łyżeczek agaru... Wyszła pasta kiełbasiana, ale w takiej ilości zepsułaby się, zanim byśmy ją zjedli. Dlatego zmieszałam ją z ugotowanym ryżem, dodałam bułki tartej i przypraw, i upiekłam z tej masy blachę kotletów "mielonych". Bardzo dobre były :-)
OdpowiedzUsuńNiestety tak to czasem jest, bo agary bywają bardzo różnej jakości... Ja też do innej kiełbasy dodałam sporo agaru i się nie ścięła, przy następnym opakowaniu agaru było już w porządku, mimo, że to wszystko było tej samej firmy. Przy tym drugim opakowaniu galareta, którą robiłam była ścięta aż za bardzo. A jakiej firmy agaru używasz? Wcześniej nie miałaś problemów z nieścinaniem się potraw? Tak czy siak cieszę się, że coś jednak z tego wyszło, a nie zmarnowało się :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJestem zawiedziona. Smakowo dobre ale nie osiaga konsystecji zwartej salami lecz pasztetu, nie ma szans ukroic plasterka. Dodalam 6 lyzeczek agaru ale nadal nie zwiazalo masy...
OdpowiedzUsuń