Witajcie!
Postanowiłam zrobić wegańską wersję kanapki Big Mac, ale czym jest hamburger bez dobrego pieczywa? Musi być miękkie, nie może mieć chrupiącej skórki, która jest oczywiście niesamowita, ale niekoniecznie w przypadku hamburgera. Najpierw wybrałam się więc do sklepu w poszukiwaniu gotowców, ale skład przestałam czytać po napotkaniu w nim "środków do przetwarzania mąki". Niestety, jak zresztą można się było spodziewać, podobne świństwa były we wszystkich bułkach do hamburgerów. Po powrocie do domu i upewnieniu się, że mam wszystkie składniki zaczęłam więc tworzyć swoją wersję. Od razu chcę Was uprzedzić, że ja trochę oszukiwałam, stwierdziłam, że skoro już mam robić domowe to zrobię i zdrowsze, więc moje bułki nie są pszenne, ale pszenno-żytnie, ale bez obaw, wciąż są bielutkie i totalnie nie czuć, że jest w nich inną mąka(to tak jakbyście mieli w domu kogoś kto akceptuje tylko i wyłącznie białe pieczywo). Przepis zatem jest mojego autorstwa, szperałam wcześniej w czeluściach Internetu, ale wszędzie była tylko mąka pszenna albo jajka, więc rzeczy, których chciałam tutaj uniknąć.
Moje bułki są w pierścieniach z folii aluminiowej, bo chciałam z nich zrobić Big Macki, ale to nie jest konieczne. Zrobiłam to po to, żeby bułki urosły mi w górę, żeby spokojnie dało się je przekroić na trzy części, ale oprócz tego piekłam też zwykłą bułkę i ona też wyszła super, więc nie musicie robić takich wysokich, normalne też wyjdą :)
Składniki:
100 ml lekko ciepłej wody(mniej więcej w temperaturze ciała)
20 dkg świeżych drożdży(czyli 1/5 kostki, nie musi być idealnie tyle) lub 1,5 torebki (około 12 g) suchych
100-130 g mąki pszennej
150 g mąki żytniej(można użyć pszennej)
Łyżka cukru
2 łyżki oliwy
Pół lub jedna łyżeczka soli
Woda z jednej puszki fasoli lub ciecierzycy
2 łyżki syropu klonowego wymieszanego z 2 łyżkami wody
Sezam lub inne ziarno do posypania
Drożdże rozpuszczamy w wodzie, dodajemy cukier i 2-3 łyżki mąki, odstawiamy na 15 minut w ciepłe miejsce- w tym czasie powinny się pojawić bąbelki lub piana, jeśli się tak nie dzieje oznacza to, że nasze drożdże są martwe i nic z tego nie wyjdzie, więc lepiej zacząć od nowa. Jeśli nasze drożdże "ruszyły" możemy do nich dodać oliwę, wodę z fasoli, sól, pozostałą część mąki i wyrabiać około 10-15 minut, aż ciasto będzie gładkie i sprężyste. Powinno lepić nam się do rąk, co niestety utrudnia trochę zagniatanie, ale jeśli macie mikser z hakiem spokojnie możecie go użyć, bo właśnie w tej "lepkości" tkwi cały sekret, dzięki temu skórka nie staje się chrupiąca, ale pozostaje miękka, więc nie dodawajcie więcej mąki i jeśli miksera nie posiadacie najlepiej ciasto wyrabiać w misce, bo z blatu trudniej nam będzie później je zeskrobać. Po wyrobieniu ciasto odstawić na około godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. W tym czasie, jeśli chcecie piec wysokie bułki, możecie zrobić ringi- wystarczy uciąć kawałek odpowiedniej długości- zależy jaką średnicę bułek chcecie, ja używałam małej miseczki, zaznaczałam sobie miejsce, turlałam ją po foli tak, żeby zrobić pełny obrót i ucinałam z zapasem, po czym zwijałam wzdłuż dłuższego boku i formowałam kółko na miseczce. Żeby się trzymało można użyć zszywacza albo jeden koniec folii włożyć w drugi.
Po godzinie nastawić piekarnik na 220 stopni Celsjusza i podzielić ciasto na 3-5 bułek(zależy jakiej wielkości chcecie, żeby były, ja zrobiłam 3 naprawdę spore bułki i jedną mniejszą) i zostawić na 15 minut. Po tym czasie należy bułeczki jeszcze chwilę pougniatać i włożyć do ringów i ułożyć na blasze wyłożonej papierem(lub zrobić to samo bez ringów). Zostawić na jeszcze 10 minut lub do czasu aż piekarnik się nagrzeje. Piec około 6-12 minut. Kroić dopiero jak ostygną.
Smacznego!
A kiedy sezam?
OdpowiedzUsuń